sobota, 6 października 2012

Marina Abramović


O Marinie Abramović w mediach jest ostatnio bardzo głośno za sprawą filmu dokumentującego jej życie i twórczość. Film ten został bardzo dobrze przyjęty podczas festiwalów: Sundance, Berlinare i T-mobile Nowe Horyzonty. Premiera kinowa  filmu „Marina Abramović – artystka obecna” wypadła wczoraj, jednak w wielu miastach odbyły się pokazy przedpremierowe. Sama nie widziałam tego dokumentu, nie wiem czy pójdę... Twórczością Mariny Abramović interesowałam się na studiach i jakby to powiedzieć: chyba z niej po prostu wyrosłam. Postanowiłam jednak poświęcić tej artystce post na blogu, który tak naprawdę jest rozdziałem z mojej pracy licencjackiej.W końcu też Marina Abramović widnieje w nagłówku bloga Kobiety w Sztuce (prawy górny róg).

Urodzona w 1946 roku w Belgradzie Marina Abramović to ikona body artu i performance’u. Sama siebie nazywa babcią tego drugiego nurtu. Pomimo faktu, że jej działania artystyczne poruszały kwestie kobiecości, szczególnie te związane z kobiecą cielesnością, nigdy nie zamykała się w getcie sztuki feministycznej. Często podejmowała ryzyko charakterystyczne dla mężczyzn, traktując swój organizm z brutalnością i bezwzględnością przypominającą sztukę akcjonistów wiedeńskich. 


Tak jak każdy artysta nurtu performance, Marina Abramović nie oddziela sztuki od życia, w swojej twórczości wyraża prywatne lęki i emocje, jednak nadaje temu uniwersalny charakter. Przetwarza doświadczenie prywatne w publiczne tak, żeby widz mógł przeżywać sytuacje razem z nią i odnaleźć  w nich własne uczucia. Sama wypowiadała się na ten temat: Przede wszystkim chcę poruszać te obszary, te myśli, które związane są ze wstydem. W moich performansach traktuję siebie jako lustro, w którym publiczność może odnaleźć swoje wewnętrzne lęki. (cyt. za: Ł. Chotkowski,”Performans autobiograficzny Mariny Abramović”, „Dialog” 2006, nr 11, s. 100).

Abramović w swoich akcjach docierała do psychicznych i fizycznych granic. W cyklu „Rhtyhm” (lata 1973-1974) traktowała swoje ciało niczym wroga, którego należy zniszczyć skutecznie i brutalnie. Pierwszą tego rodzaju akcją była „Rhythm 10”, podczas której artystka rytmicznie uderzała ostrym nożem pomiędzy palcami.


W równie drastycznej „Rhythm 2” połknęła leki, które wywołały u niej atak epilepsji, przez co nie kontrolowała swojego ciała, swoich ruchów. Następnie wzięła leki uspokajające, po których siedziała nieruchomo i spokojnie. Jak sama wyznaje, nie wiedziała wtedy nawet kim jest, jak sama przyznała: Powstała opozycja – wynikająca z początkowego braku kontroli nad swoim ciałem i kontrolowaniem go (cyt. za: M. Ryczkowska, „Podróż przez performance. M. Abramović”). Zamykającej cykl akcji artystka nadała numer „0”. Odbyła się ona w 1974 roku w galerii w Neapolu. Sama Ambramvić funkcjonowała podczas tego performace’u tylko jako obiekt, zatarła się granica pomiędzy sceną a widownią. Artystka przygotowała na stole 72 przedmioty, m.in.: pasek, szminkę, różę, widelec, perfumy, łyżkę, świecę, wodę, lustro, pistolet, naboje, cukier, alkohol, skalpel, łańcuch. Wydała oświadczenie, że całkowicie oddaje się w ręce publiczności, która może wobec niej używać zebranych przedmiotów. Jak pisze Chotkowski, Abramović  zmieniła się w tej akcji w żywe „ready mades” – żywą rzeźbę. Była bierna, natomiast to widzowie stali się performerami. Badacz opisuje to zdarzenie: W toku performansu artystce zdjęto marynarkę, skrępowano płaszczem, przeniesiono na stół, związano łańcuchem, obsypano płatkami róż (…)pozbawiono ją ubrania, rozcięto je na niej. Przeniesiono ją ze stołu, zaciśnięto dłoń na róży tak, by kolce wbijały się w skórę. Następnie różę wbito jej w klatkę piersiową. W dłoń performerki włożono nabity pistolet. Dłoń z pistoletem przystawiono do skroni. Palec położono na spuście. Następnie szybko wyrwano jej pistolet. W dłonie wciśnięto lustro z napisem „Y sono libero” (Jestem wolna) (Ł. Chotkowski, op. cit. s. 105). Po sześciu godzinach postawiona w pozycji ofiary artystka ruszyła w stronę publiczności w celu skonfrontowania się z nią, jednak nikt z uczestników tej akcji nie chciał mówić o swoich przeżyciach. Sama wyznała, że był to jej najtrudniejszy performance, gdyż zdała sobie wtedy sprawę, że oddając kontrolę nad sobą w ręce publiczności mogła zginąć. Chotkowski twierdzi, że agresję publiczności mógł spowodować fakt, że performerka była kobietą. Ze zdjęć dokumentujących akcję wynika, że działania związane z przemocą, okaleczaniem i poniżaniem pochodziły głównie od mężczyzn.

źródło: http://film373.wordpress.com/
 Marina Abramović zwraca uwagę, jak bardzo ważne jest zaangażowanie emocjonalne publiczności w to, co rozgrywa się przed nimi. Nie tylko ona przeżywa wtedy transformujące oczyszczenie umysłu, ale również widzowie mogą tego doświadczyć . W moim życiu pojawiło się bardzo ważne rozróżnienie: ciało artysty, kiedy występuję a oni patrzą i ciało publiczne, gdzie buduję tzw. Obiekty przenośne, które mają sens tylko w tamtej chwili i w tamtym miejscu, gdy publiczność ich doświadcza. (cyt. za: M. Ryczkowska, op. cit.).

Jeden z etapów twórczości Mariny Abramović związany jest z Ulayem (Uwe Laysiepen) – jej partnerem życiowym i artystycznym, którego poznała w 1975 roku. Do 1980 roku ta dwójka artystów podejmowała szereg akcji badających nie tylko relacje pomiędzy performerami a publicznością, ale również pomiędzy nimi samymi. Skupiali się na poszukiwaniu podobieństw i różnic między kobietą i mężczyzną, każde z nich pragnęło zatrzeć własne ego, własną płeć. Głównym motywem i polem, na którym zostało to ukazane stały się ciała artystów, ich możliwości i wytrzymałość. W „Breathing in, Breathing out” (1977 i 1978) złączeni ustami wdychają swoje oddechy, w „Light/Dark” (1977) nawzajem się policzkowali, w „Relation in Time” związani byli włosami. W innej akcji zatytułowanej „Rest energy” z 1980 roku, jak pisze Marta Ryczkowska, próba wytrzymałości osiągnęła swoje apogeum. Ulay kierował strzałę napiętego łuku prosto w serce Mariny. Ta statyczna inscenizacja wymagała dużej wytrzymałości  psychicznej. Dla Mariny oznaczało to całkowite poddanie się wytrzymałości Ulaya, dla niego – olbrzymią odpowiedzialność za życie Mariny i najwyższy stopień koncentracji.

źródło: http://tiffobenii.wordpress.com/
źródło: http://tiffobenii.wordpress.com/
 Twórczość Abramović – niezwykle brutalna i przesiąknięta przemocą ma niezwykle transgresyjny charakter. Artystka sugeruje, że zmienić się można tylko wtedy, gdy doświadcza się rzeczy nieznanych, które budzą lęk. Świadczą o tym jej słowa: Najwięcej uczę się od tego, czego się boję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz