środa, 21 listopada 2012

Księżniczka kropek - Yayoi Kusama

Yayoi Kusama to urodzona w 1929 roku, japońska artystka totalna: performerka, rzeźbiarka, malarka, pisarka i aktywistka. Patrząc na jej dzieła możemy stwierdzić, że ma obsesję na punkcie kropek. Przy czym nie bez powodu przywołałam określenie "obsesja" - sama Yayoi nazywa swoją działalność artystyczną "sztuką obsesyjną". Dlaczego? Artystka nie ukrywa swoich problemów psychicznych, od 1977 roku mieszka w tokijskim szpitalu psychiatrycznym. Ponadto twierdzi, że swoje inspiracje artystyczne czerpie z halucynacji i innych zaburzeń psychicznych.

Co mnie zaskakuje w twórczości Kusamy to dość pozytywny charakter jej dzieł. Z moich doświadczeń ze sztuką kojarzy mi się, że jak artysta posiada problemy natury psychicznej to jego dzieła są ponure, przesiąknięte śmiercią i motywami samobójczymi. A w przypadku Yayoi Kusamy trafiamy na  radosną eksplozję kolorów, liczne skandale i smykałkę biznesową (kolaboracja z marką Luis Vuitton).

Ekscentryczna artystka (dzisiaj ta 83-letnia kobieta nosi czerwoną perukę) w 1957 roku przyjechała do Nowego Jorku, gdzie sztuka zdominowana była wówczas przez białych mężczyzn.

W  1965 roku stworzyła swoje sławne dzieło - Infinity Mirror Room - Filled with the Brillance of Life. Podłoga pokoju, na którego ścianach od góry do dołu znajdowały się lustra, pokryta była białymi elementami o obłych, można powiedzieć - fallicznych kształtach, w czerwone kropki. W ten sposób artystka uzyskała wrażenie nieskończoności. Inspiracją do tej instalacji była depresja i osobiste obserwacje codzienności - zwłaszcza czynności, które powtarzają się każdego dnia.

źródło: bodytracks.org

Inna z akcji Yayoi Kusamy to Obliteration Room (Zamazany Pokój) - do pomalowanego na biało, ascetycznego pokoju wpuściła grupę dzieci z różnokolorowymi naklejkami w kształcie kropek w dłoniach. Dzieci mogły przyklejać kropki gdzie tylko chciały. Efekt? Eksplozja kolorów. Kto chciałby mieszkać w takim psychodelicznym pokoju?

źródło: http://interactive.qag.qld.gov.au

Yayoi Kusama to artystka odnosząca wielkie sukcesy. W 2008 roku jej praca pt. „No. 2” została sprzedana za 5,1 miliona dolarów, co ustanowiło rekord najlepiej opłaconego dzieła żyjącej artystki.

W 2012 roku artystka podjęła współpracę z domem mody Luis Vuitton. Zaprojektowała serię ubrań  i dodatków pokrytych charakterystycznymi dla niej kropkami. Kolekcja nazywa się "Infinietly Kusama".





Zachęcam do obejrzenia filmików przedstawiających sylwetkę artystki




czwartek, 15 listopada 2012

"Celebrując kobietę, którą jestem" - wiersze Anne Sexton

Dwa wiersze Anne Sexton, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Co więcej, zainspirowały mnie do stworzenia grafik - sitodruków do mojego dyplomu licencjackiego (jakieś cztery lata temu?) Poniżej wiersze w przekładzie Marii Korusiewicz (z tomu "Kochając zabójcę") i wspomniane grafiki (są to zdjęcia prac, więc nie najlepszej jakości).

POETA IGNORANCJI

Być może ziemia płynie,
nie wiem.
Być może gwiazdy to małe papierowe strzępki
wycięte przez jakieś gigantyczne nożyczki,
nie wiem.
Być może księżyc jest zamarzniętą łzą,
nie wiem.
Być może Bóg jest tylko głębokim głosem
słyszanym przez głuchych,
nie wiem.

Być może jestem nikim.
To prawda, mam ciało
i nie potrafię od niego uciec.
Chciałabym ulecieć z mojej głowy,
lecz to wykluczone.
Na tabliczce przeznaczenia napisano,
że będę wklejona tutaj, w ten ludzki kształt.
Traktując to jako szczególny przypadek,
chciałabym zwrócić uwagę na mój problem.

Wewnątrz mnie jest zwierzę,
co mocno wczepia się w moje serce,
ogromny krab.
Bostońscy lekarze
rozłożyli ręce.
Próbowali skalpeli,
igieł, trujących gazów i tak dalej.
Krab trwa dalej.
To wielki ciężar.
Staram się o nim zapomnieć, zająć się swymi sprawami,
gotować brokuły, otwierać i zamykać książki,
myć zęby i sznurować buty.
Próbowałam modlitwy,
lecz gdy się modlę, krab trzyma mocniej
i ból rośnie.

Miałam kiedyś sen,
być może to był sen,
że ten krab to moja nieznajomość Boga.
Lecz kimże jestem, by wierzyć w sny?




PIOSENKA DLA CZERWONEJ NOCNEJ KOSZULI

Nie. Nie całkiem czerwona,
lecz koloru róży, która krwawi.
To zbłąkany flaming,
przez niektórych zwany różowym ptakiem Schiaparellego.
Lecz nie w pojęciu różu, tylko krwi i
cynamonowych serc kupowanych w cukierni.
Porusza się jak peleryny w nieskalanych
wioskach Hiszpanii. Oznacza pokłady ognia
warstwa za warstwą, jak płatki,
otoczka różu czysta jak głaz.

Więc myślę o nocnej sukni w dwóch kolorach,
w dwóch warstwach, co spływają
z ramion poprzez wszystkie strefy.
Mole tęskniły za nimi przez lata,
lecz te kolory zamknęła cisza
i pożywiające się, na wpół ukryte zwierzęta.
Można myśleć o piórach,
nic o nich nie wiedząc. Można
myśleć o dziwkach i nie pojmować
drogi łabędzia. Można
wyobrazić sobie ciało pszczoły i
dotknąć jej włosków, i być blisko.

Takie słodkie widoki spustoszyły
łóżko. I dziewczyna.
Dziewczyna unosi się ze swej
koszuli, z jej barwy.
Skrzydła trzymają się
jej ramion jak bandaże.
Teraz posiada ją motyl.
Okrywa ją i jej rany.

Już nie obawia się
begonii ani telegramów, lecz
z pewnością
ta dziewczyna z nocnej koszuli,
ten budzący lęk owadzi lotnik, nie dostrzegła
jak księżyc przepływa poprzez nią
i pomiędzy.




środa, 14 listopada 2012

"Jestem na amfetaminie duszy" - Anne Sexton i jej poezja

Twórczość Anne Sexton poznałam dzięki temu, że interesuję się twórczością Sylvii Plath. Obie te artystki często pojawiają się w opracowaniach razem: jako przedstawicielki poetyckiego nurtu wyznania, jako symbole feministycznej walki z opresyjnymi realiami panującymi w latach 50. i 60. XX wieku i w końcu jako te, które sprzeciwiły się tym realiom popełniając samobójstwo. Zresztą w poezji obu Pań pojawiają się podobne motywy śmierci, ciała, przemijania. Sexton i PLath spotykały się często i przy kieliszku martini rozmawiały o śmierci…

Trochę biografii
Anne Sexton urodziła się 9 listopada 1928 roku. Jako dziecko nie zaznała zbyt wiele rodzicielskiej miłości, pomimo że miała jeszcze dwie siostry była osobą samotną. Anne była wysoka, ciemnowłosa, szczupła, dlatego będąc młodą dziewczyną zarabiała jako fotomodelka. Miała wielu kochanków, adoratorów, wielu mężczyzn jej się oświadczało. 

W wieku dziewiętnastu lat uciekła (praktycznie „sprzed ołtarza”) z Alfredem Mullerem Sextonem II – zwanym Kayo i poślubiła go. Wiedli zwyczajne życie rodzinne, Kayo służył w marynarce, po wojnie zaczął pracować w firmie ojca Anne, urodziły im się dwie córeczki. W pewnym momencie jednak nastąpił przełom w jej/ich życiu. Anne Sexton w wieku 29 lat próbowała popełnić samobójstwo i to właśnie ten moment stał się motorem napędowym jej twórczości, która była dla niej pewnego rodzaju terapią.
Anne Sexton z przykładnej żony i gospodyni domowej stała się coraz bardziej uznawaną i sławną poetką. Dziećmi zajmowała się matka Kayo, a Anne wraz mężem oddawali się coraz mocniejszemu uzależnieniu alkoholowemu. Wkrótce Kayo zaczął ją bić.
Dla Anne próba samobójcza była "rodzajem ponownych narodzin w wieku dwudziestu dziewięciu lat."
W 1960 roku ukazał się jej pierwszy tom poezji – „To Bedlam and Part Way Back”.


 Koniec
W 1964 roku Anne Sexton trafiła do nowego terapeuty – był to Dr Orne. Po dwóch latach ich relacja terapeutyczna przerodziła się w erotyczną. Poetka nie kryła się ze swoim romansem z żonatym mężczyzną. Po tym jak żona dr Orne dowiedziała się o tym związku, mężczyzna próbował zakończyć romans, jednak serce Anne pękło, doznała wypadku – spadła ze schodów i złamała sobie biodro. Ten zakazany związek trwał jeszcze do 1969 roku, kiedy to terapeuta kategorycznie ogłosił koniec. Anne się załamała, rozwiodła się z Kayem, który w tamtym okresie bił także ich córkę. Gdy córki Sexton wyjechały na studia, poetka została sama z alkoholem i tabletkami nasennymi. Anne Sexton popełniła samobójstwo 4 października 1974 roku – w niezwykłym, charakterystycznym dla siebie stylu – ubrała się w futro z norek i ze szklanką wódki poszła do garażu, gdzie włączyła radio w samochodzie i zapaliła silnik. Zatruła się spalinami.

 Motywy twórczości
Anne Sexton była bardzo twórczą i płodną artystką – pisała wręcz maniacko. Przykładowo, od stycznia do grudnia 1957 roku napisała 60 gotowych wierszy. Co dawało jej pisanie? Przede wszystkim było ucieczką przed śmiercią. W jej wierszach pojawiały się następujące motywy:

- śmierć - zafascynowanie, obsesja, opętanie. Było to jakby dziedziczne u niej w rodzinie: siostra Jane i ciotka Frances popełniły samobójstwo.

- psychoanaliza – po nieudanej próbie samobójczej poddała się terapii. Dzięki terapii „potrafiła zrozumieć skomplikowane mechanizmy, na których bazowały zarówno pewne objawy fizyczne, jak i język literacki.” 

- ciało - widziane i opisane z niezwykła wnikliwością i skrupulatnością, na przykład w wierszu "Dotyk":

...
Moja ręka opadła,
Mały drewniany gołąbek,
Który odszedł w samotność.
Odwróciła ją i dłoń była stara,
Jej linie kreśliły misterną koronkę,
Biegnąc grubym ściegiem w górę palców.
Była tłusta i miękka, i miejscami ślepa.

Nic prócz bezbronności.

Ciało opisane w bardzo naturalistyczny sposób: 
Moje usta kwitną jak otwarta rana. (wiersz „Pocałunek”)

Ciało i wszystkie doznania cielesne są synonimem, objawem życia, jak w utworze "Poeta ignorancji":
Być może jestem nikim.
To prawda, mam ciało i nie potrafię od niego uciec.
Chciałabym ulecieć z mojej głowy,
lecz to wykluczone.
Na tabliczce przeznaczenia napisano,
że będę wklejona tutaj, w ten ludzki kształt.
...
Wewnątrz mnie jest zwierzę,
co mocno wczepia się w moje serce,
ogromny krab.
...
To wielki ciężar.

- seks – postrzegany nie tylko jako źródło życia, szczęścia i życiowej radości, ale i niszczycielskiej siły.
Kochanek ukazany w wierszach Sexton to zazwyczaj silny, aktywny czasami wręcz krwawy morderca - rani i uśmierca, kobieta jest bierna, poddaje się mu. Znaczący jest sam tytuł jednego z jej tomów poezji – „Kochając zabójcę”,a wiersz o tym właśnie tytule pokazuje, że seks, miłość i pożądanie mogą być tak wielkie, że ocierają się o brutalność:

… Potem jedno z nas krzyknie:
„Ja pragnę rozpaczliwiej!” i będę
jeść cię wolno wśród pocałunków,
nawet jeśli ten zabójca, który był w tobie,
wydostał się.

Pisząc tekst korzystałam z tekstu: "Anne Sexton - Taniec ze śmiercią" autorstwa Evelyne Keitle, zamieszczonego w książce "Wielkie Szalone" oprac. Sibylle Duda i Luise F. Pusch
Fragmenty wierszy pochodzą z tomu: "Kochając zabójcę", tłum. Maria Korusiewicz


środa, 7 listopada 2012

Fantastyczne "Służące"


O tej książce nie ma co się rozpisywać, streszczać fabuły itp. – tę książkę trzeba po prostu przeczytać. 
„Służące” autorstwa Kathryn Stockett to tego typu powieść, po przeczytaniu której ogarnia mnie niepokój, że teraz żadna książka już mi się tak nie spodoba. Pomimo tego, że akcja książki rozgrywa się w latach 60. XX wieku w stanie Missisipi, a fabuła związana jest z segregacją rasową, książka porusza bardzo uniwersalne problemy, które dotyczą kobiet także w dzisiejszym świecie. 

I tak, odnajdziemy tutaj:

- Kobietę, która jest ofiarą przemocy ze strony męża – wypiera jakby ten fakt i boi się od niego odejść.  

- Kobiety, które w zaciszu własnego domu przeżywają swoje tragedie, natomiast w towarzystwie, poza domem udają silne i uśmiechają się. Czy są to ciąże i kolejne poronienia ukrywane nawet przed ukochanym mężczyzną czy depresja i próby samobójcze ukrywane pod długimi rękawami.

- Kobiety, które nie poddają się presji otoczenia, mają odwagę podążać własną drogą i mówić to, co myślą.

- Kobiety, które za wcześnie wychodzą za mąż, rodzą dzieci, a później nie potrafią znaleźć w sobie matczynej miłości – są zbyt krytyczne i wymagające względem swoich dzieci.

Jak się okazuje, problemy dotykają wszystkich, niezależnie od koloru skóry. A najważniejszym przesłaniem książki jest konieczność zrozumienia drugiego człowieka, najlepiej oddaje to ten cytat z książki

Czy nie taki był sens książki? Czy nie chodziło o to, żeby kobiety zrozumiały: „Jesteśmy tylko dwiema istotami ludzkimi, nie tak znowu wiele nas dzieli.” Znacznie mniej niż sądziłam.

Polecam wszystkim tę książkę, a następnie obejrzenie filmu, który również  dostarcza wielu wzruszeń i emocji.

nie bez powodu na zdjęciu znalazł się wizerunek Marilyn Monroe - jedna z bohaterek bardzo przypomina tę aktorkę